Zagrali dla... Dukes

28 maj 2017

W meczu kończącym sezon regularny na południu PLFA I Silesia Rebels pokonali na własnym terenie Wilki Łódzkie 34:12. 

Przystępując do niedzielnej batalii Rebelianci mieli świeżo w pamięci nieudany wyjazd do Warszawy na mecz z Dukes. Porażka mocno ograniczyła ich szanse na półfinałowy awans. Aby go wywalczyć musieli pokonać Wilki różnicą aż 57 punktów. W bieżących rozgrywkach zdobywali ich średnio zaledwie 12 w meczu, co z całą pewnością nie napawało optymizmem górnośląskich fanów. Na domiar złego reprezentanci Łodzi prezentowali wyraźnie zwyżkującą formę, zaliczając bardzo wyrównane starcie z niepokonanymi Kings. Każda, nawet najniższa wygrana gwarantowała im miejsce w półfinale. Na południe przyjechali w roli faworyta, dla którego awans do bezpośredniej walki o pierwszoligowe mistrzostwo miał być formalnością. 

Wcześniej zdecydowanie za bardzo kombinowaliśmy, chcieliśmy zaskakiwać wyrafinowanymi zagrywkami. Tym razem, w końcu zagraliśmy to, co powinniśmy prezentować przez cały sezon – mocny, prosty futbol. Sporo krótkich podań, do tego skuteczne biegi. No i udało się.
Konrad Paruszewski, skrzydłowy Silesia Rebels

Pierwsze serie ofensywne obydwu klubów zostały szybko zatrzymane przez rywali. Taki start zwiastował zaciętą walkę defensyw, ale sytuacja uległa zmianie za sprawą prawdziwego przebudzenia ataku gospodarzy. Rebelianci przez większość sezonu mieli poważne problemy ze zdobywaniem punktów. W niedzielę zaprezentowali zupełnie nową jakość ofensywną. Rola dyrygenta ataku przypadła młodemu Maksymilianowi Samelowi, który nadzwyczaj dokładnymi, krótkimi podaniami rozbijał szyki defensywne Wilków. Jego dogrania skutecznie przejmowali niemal wszyscy skrzydłowi i, co najważniejsze, byli zatrzymywani z reguły dopiero po zdobyciu wielu jardów już po złapaniu piłki. Obrona Wilków sprawiała wrażenie mocno zaskoczonej. Adresatami podań Samela byli: Marcin Rosikoń, Konrad Paruszewski, Tomasz Partyka, Sebastian Iwanicki, a także Sławomir Werewski. Jardy po biegach dokładali Jan Trojniak i Michał Janusz. 

Rebelianci zdobyli przyłożenia w trzech seriach ofensywnych z rzędu i w połowie drugiej kwarty osiągnęli aż dwudziestopunktową przewagę. Kiedy wydawało się, że zejdą na przerwę mając rywala na łopatkach, ten odbudował się wykonując najładniejszą akcję meczu. Będąc bezpośrednio przed własnym polem punktowym Damian Waszczyk wypatrzył urywającego się obrońcom Dextera Russella. Amerykanin przejął piłkę i rozpoczął 95-jardowy sprint. Rebelianci nie byli w stanie go doścignąć, a Wilki po chwili świętowały zdobycie przyłożenia podtrzymującego ich nadzieje na półfinał. 

Po zmianie stron goście poszli za ciosem. Długa seria ofensywna przyniosła im punkty kontaktowe. Skutecznym biegiem po raz kolejny popisał się Russell, ale jak się miało okazać, był to ostatni Wilczy zryw. Silesia nie straciła nic ze swojej ofensywnej skuteczności. Za sprawą złapanych podań przez Marcina Rosikonia i Konrada Paruszewskiego do swojego dorobku dołożyła dwa przyłożenia z rzędu i rozwiała play-offowe nadzieje futbolistów z Łodzi. Wspaniale prezentowała się obrona Rebels. Linia defensywna regularnie zatrzymywała biegaczy rywala w okolicy linii wznowienia akcji, a do tego wywierała wielką presję na rozgrywającym. Podaniowa skuteczność Wilków również została ograniczona. W tym aspekcie szczególnie wyróżnił się Tobiasz Witalis, który aż dwa razy przechwycił piłkę po podaniach Damiana Waszczyka. Rebelianci utrzymywali dwudziestopunktową przewagę aż do ostatniego gwizdka, wywalczając tym samym zasłużony tryumf. Wygrana 34:12 premiuje awansem do półfinału Warsaw Dukes, którzy zdołali osiągnąć najlepszy bilans małych punktów w bezpośrednich starciach z Wilkami i Rebels. Wszystkie trzy kluby kończą sezon zasadniczy z bilansem 4- 4, ale to Książęta pozostają w walce o Topligowy awans. 

- Wcześniej zdecydowanie za bardzo kombinowaliśmy, chcieliśmy zaskakiwać wyrafinowanymi zagrywkami. Tym razem, w końcu zagraliśmy to, co powinniśmy prezentować przez cały sezon – mocny, prosty futbol. Sporo krótkich podań, do tego skuteczne biegi. No i udało się. Mentalnie dobrze rozpoczęliśmy. Nasza postawa była zdecydowanie lepsza niż w Łodzi. Stadion Śląski i głośny doping kibiców dodały nam skrzydeł - powiedział Konrad Paruszewski, skrzydłowy Silesia Rebels 

- Popełniliśmy dzisiaj tak dużo błędów, że trudno podsumować je w krótkim zdaniu. Gratulujemy Rebels, a także Dukes. Historię piszą zwycięzcy, a my już dzisiaj rozpoczynamy przygotowania do kolejnego sezonu. Nie udało nam się do końca zrealizować naszego planu. Wniosek jest prosty, trzeba trenować jeszcze ciężej, by za rok grać lepiej. W najbliższych tygodniach skupimy się na promocji organizowanego w naszym mieście XII SuperFinału. Mamy nadzieję, że dołożymy dzięki temu kolejną cegiełkę do rozwoju futbolu amerykańskiego w Polsce - powiedział Jarosław Kalita, gracz drugiej linii obrony Wilków Łódzkich. 

Wśród Rebeliantów na wyróżnienie zasługuje rozgrywający Maksymilian Samel wraz z całym korpusem skrzydłowych. Najskuteczniejszym z nich był Marcin Rosikoń, który zdobył aż trzy przyłożenia i zasłużył tym samym na miano najbardziej wartościowego zawodnika meczu. Defensywa Rebels tylko dwukrotnie pozwoliła pokazać swoje umiejętności Dexterowi Russellowi, ale to nie wystarczyło Wilkom do zwycięstwa. 

Dla graczy z Łodzi, a także z Katowic bieżące rozgrywki dobiegają końca. Spora liczba wygranych sprawia, że nie grozi im udział w meczach barażowych o utrzymanie. Mogą rozpocząć spokojne przygotowania do szarży na play-offy w przyszłorocznej rywalizacji w PLFA I. Ostatnia niewiadoma sezonu regularnego została wyjaśniona. Drugie miejsce w Grupie Południowej i półfinałowa batalia z Warsaw Sharks przypadną w udziale ekipie Warsaw Dukes.


Silesia Rebels - Wilki Łódzkie 34:12 (12:0; 8:6; 6:6; 8:0) 

I kwarta
6:0 przyłożenie Marcina Rosikonia po 50-jardowej akcji po podaniu Maksymiliana Samela
12:0 przyłożenie Jana Trojniaka po 27-jardowej akcji biegowej 

II kwarta
20:0 przyłożenie Marcina Rosikonia po 10-jardowej akcji po podaniu Maksymiliana Samela (podwyższenie za dwa punkty Konrad Paruszewski po podaniu Maksymiliana Samela)
20:6 przyłożenie Dextera Russella po 95-jardowej akcji po podaniu Damiana Waszczyka 

III kwarta
20:12 przyłożenie Dextera Russella po 5-jardowej akcji biegowej
26:12 przyłożenie Konrada Paruszewskiego po 17-jardowej akcji po podaniu Maksymiliana Samela 

IV kwarta
34:12 przyłożenie Marcina Rosikonia po 15-jardowej akcji po podaniu Maksymiliana Samela (podwyższenie za dwa punkty Tomasz Partyka po podaniu Maksymiliana Samela)
 

Mecz obejrzało 400 widzów. 

MVP meczu: Marcin Rosikoń (skrzydłowy Silesia Rebels)