Ostatnia niewiadoma sezonu regularnego

25 maj 2017

W niedzielę o godzinie 12:00, na boisku bocznym Stadionu Śląskiego, zostanie rozegrany mecz ostatniej kolejki sezonu zasadniczego PLFA I. Silesia Rebels zmierzą się z Wilkami Łódzkimi.

Gospodarz: Silesia Rebels (3-4)
Gość:  Wilki Łódzkie (4-3)
Data i godzina: 28 kwietnia, godz. 12:00
Stadion: boisko boczne Stadionu Śląskiego, ul. Katowicka 10, Chorzów
Liga: PLFA I
Bilety: 10 zł (dzieci i młodzież do 16 roku życia: wstęp bezpłatny)

Starcie Rebeliantów z Wilkami będzie zdecydowanie najistotniejszym meczem w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego PLFA I. Gra toczy się tutaj o najwyższą stawkę, czyli drugie miejsce w grupie. Na półfinałowego rywala czekają już Sharks i to z nimi przyjdzie się zmierzyć wiceliderom pierwszoligowego południa. Co ciekawe, w walce biorą udział nie dwa, ale aż trzy kluby. Z Silesią, a także Łodzią korespondencyjnie rywalizują Warsaw Dukes. Scenariusze rozstrzygnięcia kluczowego pojedynku prezentują się następująco: legitymującym się najlepszym bilansem Wilkom do awansu wystarcza wygrana. Rebeliantom półfinał daje triumf połączony z bardzo wysoką przewagą punktową nad rywalem. W przypadku minimalnego zwycięstwa Rebels, do bezpośredniej walki o Topligę wchodzą Dukes. Sytuacja jest więc niecodzienna i ciekawa. Doniesienia z Chorzowa z wielką uwagą obserwować będzie cała futbolowa Polska na czele ze zwycięzcami pierwszoligowej północy, Warsaw Sharks.

Teraz naszym przygotowaniom towarzyszy duży spokój. Do każdego meczu podchodzimy dokładnie tak samo – bez kalkulacji. Wychodzimy na murawę po zwycięstwo. Stawka tego spotkania i fakt, że wynik zaważy o naszym awansie do fazy półfinałowej nie powoduje dodatkowego stresu.
Bartłomiej Knap, ofensywny liniowy w drużynie Wilki Łódzkie

Gospodarze mają za sobą sezon pełen wzlotów i upadków. Po obfitującym w zmiany personalne okresie przygotowawczym rozpoczęli powyżej oczekiwań łatwo rozprawiając się w derbowym meczu z Lions. Później nadszedł zimny prysznic w Krakowie, a następnie sensacyjna wygrana z Warsaw Dukes. W tym momencie Rebelianci poczuli wielką szansę na awans do playoffs i... wyraźnie stracili skuteczność. Nadeszły bolesne porażki z Wilkami i Kings, a następnie minimalne zwycięstwo w Gliwicach. Szansą na przełamanie był ubiegłotygodniowy wyjazd do Warszawy, ale w nim również Silesia nie zachwyciła, choć drużyna może pochwalić się solidną i mocno uderzającą formacją defensywną. Posiada jednak również jeden z najsłabszych pierwszoligowych ataków. Rebelianci w każdym ze starć zdobywają średnio mniej niż dwa przyłożenia. To osiągnięcie, z którym trudno włączyć się do realnej walki o najwyższe laury. Szczęśliwie, mała liczba straconych punktów sprawia, że niemal na pewno nie wylądują na miejscu barażowym. Taka sytuacja daje klubowi komfort psychiczny i pozwala na bezstresowe przygotowanie do domowego zakończenia tegorocznych rozgrywek. Silesia zamierza zawalczyć o wygraną demonstrując dużą radość z gry, która ma zrekompensować fanom nierówną dyspozycję w minionych kolejkach. Nawet, jeśli punktów nie wystarczy, aby znaleźć się w playoffs, Rebels będą zadowoleni z bezbolesnego przetrwania sezonu przeznaczonego na przebudowę.

 - Obecny sezon pokazał, że jeśli będziemy wytrwale realizować to, co zaplanowaliśmy, możemy odbudować drużynę i stanąć w konkury z najlepszymi. Tegoroczna przerwa będzie bardzo pracowita. Przygotowania już ruszyły i szykujemy się na sporo zmian. Ostatnim meczem chcemy zapaść w pamięć kibicom. Zamierzamy pokazać, na co nas stać, nie tylko na boisku, ale również poza nim. Zauważamy rosnącą formę Wilków i jesteśmy dalecy od jej bagatelizowania. Mimo to głód zwycięstwa na własnym terenie jest olbrzymi. Rebels są gotowi! – powiedziała Agnieszka Pałka, prezes klubu.

Reprezentanci Łodzi są o krok od drugiego w historii klubu awansu do playoffs w PLFA I. Kiedy za pierwszym razem udała im się ta sztuka, trafili na późniejszych mistrzów z Krakowa i przegrali wyraźnie 0:49. Teraz są na zupełnie innym poziomie, o czym może świadczyć rezultat ubiegłotygodniowego starcia z Kings. W połowie decydującej kwarty Wilki wyszły na prowadzenie i tylko doświadczenie rywala sprawiło, że w samej końcówce udało im się wyrwać gospodarzom zwycięstwo. Królowie zdobyli decydujące punkty na mniej niż dwie minuty przed końcem, nie zostawiając ambitnym Wilkom wystarczającej ilości czasu na odwrócenie losów meczu. Wygrana z niepokonanymi liderami pierwszoligowego południa mogła zapewnić łodzianom awans do playoffs. Przed tygodniem zabrakło jednego przyłożenia, więc wyjazd na Górny Śląsk będzie dla nich idealną szansą by postawić „kropkę nad i”. Wilki zdobywają średnio dwukrotnie więcej punktów od niedzielnego rywala. Imponują będąc czwartą defensywą PLFA I, a do tego ostatni wyjazd do województwa śląskiego zakończyli wysokim triumfem. Są faworytami stającymi przed misją udowodnienia swojej wartości.

 - Trud sezonu zaczyna być odczuwalny i na kilku pozycjach zamierzamy przetestować świetnie dysponowanych zmienników. Wpadki zaliczyliśmy na początku i teraz naszym przygotowaniom towarzyszy duży spokój. Do każdego meczu podchodzimy dokładnie tak samo – bez kalkulacji. Wychodzimy na murawę po zwycięstwo. Stawka tego spotkania i fakt, że wynik zaważy o naszym awansie do fazy półfinałowej nie powoduje dodatkowego stresu. Wyrównany pojedynek z liderem dodał nam skrzydeł. Po nieznacznej przegranej mamy lekki niedosyt, który wzmaga sportowe apetyty – powiedział Bartłomiej Knap, ofensywny liniowy Wilków.

Ostatni domowy mecz Rebels będzie obfitował w moc atrakcji oraz zapowiadaną przez synoptyków piękną pogodę. Sportowa rywalizacja zostanie uświetniona występami cheerleaderek, a także pokazami żeńskiej drużyny lacrosse - Walkirii Katowice. Ponadto na fanów czekają konkursy z nagrodami, gadżety Rebels, a także burgery serwowane przez partnera klubu Mad Micka. To idealne uzupełnienie sportowego widowiska o miejsce w pierwszoligowych playoffs.

Dawid Biały
dawidbialy@gazeta.pl
Biuro Prasowe PLFA